• 3 Posts
  • 22 Comments
Joined 1 year ago
cake
Cake day: July 20th, 2023

help-circle

  • Waćpan@szmer.infotozapytajszmer@szmer.infoHostowanie kalendarza
    link
    fedilink
    Polski
    arrow-up
    1
    ·
    edit-2
    7 days ago

    W odróżnieniu od pozostałych piszących – choć, przepraszam, nie podam lepszej alternatywy, też aktualnie researchuję temat – to chyba nie polecam jednak NextClouda. Odniosłem wrażenie, że to nie jest jeszcze dopracowany, dojrzały i stabilny projekt – może właśnie przez jego rozrost, feature creep. Baikal i Radicale także wystąpiły w rekomendacjach. Dzięki za Anytype, @harc i @dynks.


  • XXI wiek w pigułce:  zapraszamy popracować u nas za free, będzie panx miałx do portfolio.
    Ale nie ma rady – lekko życiowy decyzyjny punkt węzłowy: życzymy sobie budować CV, które stanowi później przewagę w systemie (odroczona nagroda) i/lub pozostajemy dumnie a(nty)systemowx (“Inny świat jest możliwy” etc.; wyroki w ramce na honorowym miejscu na ścianie etc.).
    Mawiają niektórzy na to: III Sektor (systemowe, sankcjonowane, legalne NGOs) i IV Sektor (nieformalne i a(nty)systemowe grupy, kolektywy, inicjatywy); na przecięciu tzw. GONGO i QuANGO, w tym jawne false flagi, zakładane wprost przez sł*żby (p*licję polityczną), np. w celu infiltracji, dezintegracji ruchów społecznych (“dawkowana demokracja”, “związanie taktyczne”, “drenaż energii”). Niestety, tak po prostu bywa i trzeba mieć tego świadomość. Vide cul fide.
    Osobiście uważam, że akurat AInt. per saldo robi robotę humanitarną i prowolnościową – tak, jak Green Peace (oni z kolei zatrudniają “fundraiserów” – nagabywaczy ulicznych), World Wildlife Fund czy inna Polska Akcja Humanitarna. Po prostu są dość systemowym, świta: łagodnie hierarchicznym, międzynarodowym/transgranicznym NGOsem (im opresje i represje od autorytaryzmów też się akurat zdarzają), z pewnym wewnętrznym “ładem korporacyjnym” (nie mam nic przeciwko porządkowaniu Aktywizmu Wolnościowego – wyłącznie Wolnościowo).






  • PiS to partia narodowo-socjalkonserwatywna. PO to partia eks chadecka czy konserwatywno-liberalna, dziś po prostu centrystyczna o rysie liberalnym. Polska 2050 to partia chadecka, także o rysie liberalnym, w koalicji z PSLem, partią agrarną o rysie konserwatywnym. Chcemy tego czy nie, te stronnictwa zbierają większość głosów demokratycznych; społeczeństwo jest, jakie jest. Rezultat w systemie demokracji przedstawicielskiej, ostatnio dalej majoryzowany metodą D’Hondta, przeto również jest, jaki jest. Abstrahując od faktu, ilu w polityce wybieralnej jest idealistów, a ilu cyników, oportunistów.

    Za ciekawszy uważam przeto aktywizm polityczny, ang. campaigning – głosić swoje tezy tak, by cię nigdy większość nie wybrała (i dobrze!). Gdyż to nie w tym rzecz, aby zderegulowano aborcję – to jest dalekie – ma trafić do świadomości, że działają kolektywy typu Ciocia Czesia, Wienia czy Basia, Women on Waves/Web itd. I niechaj swojx trafią do swoich.


  • Jeśli ma istnieć parlamentaryzm i demokracja przedstawicielska (system okołorepublikański z zabezpieczeniem praw mniejszości), wówczas ustrojowo jestem orędownikiem Filaryzacji Społecznej – źródłem praw, norm, pozytywnych przykładów i architektur społecznych powinien być jedynie Filar Światopoglądowy; Parlament służyłby tylko do koordynacji między Filarami tak, aby te nie wchodziły sobie w paradę – w praktyce permanentny rząd mniejszościowy, techniczny, administracyjny. Klauzula sumienia jako narzędzie osobistej deklaracji światopoglądu i mentalności; drogowskaz, do którego Filaru się w istocie należy (protip: niekoniecznie będzie to ten, z którego się dana osoba wywodzi urodzeniem). Twierdzę, że dziś już mało kto kogokolwiek do czegokolwiek przekona – po komunie było na to całe pokolenie czasu. Jeśli prawdą jest, iż taka np. Bolanda (środkowoeuropejskie 38-milionowe państwo między Bałtykiem, Bugiem, Karpatami i Odrą, które wchodziło do Unii Europejskiej z narracją, iż ta jest cywilizacyjnie bardziej rozwinięta i postępowa, acz Europejskiej Karty Praw Podstawowych nadal w całości nie ratyfikowało) jest przeżarta wielopokoleniową agenturą typu stay-behind – nawet mniejsza z tym, czyją właściwie: po prostu tajne siatki osób, które udają lokalsów, zaś skrycie brużdżą, influencują, “podtruwają studnie”, ew. czekają na sygnał, pilnując “państwa z kartonu” (uwaga: infiltrując również, jako p*licja p*lityczna, dowolne środowiska sprawcze), wówczas probierzem odporności [sub]populacji jest stałość, spójność, konsekwencja poglądów i niepodatność na manipulacje, a przeciwnie: zdolność dostarczania wszystkich funkcji, jakich od zdrowego społeczeństwa czy społeczności wolno w XXI w. oczekiwać. Potrafi to robić w warunkach represji np. Kurdystan, ale i… fundamentalistyczny Hezbollah. Te pojęcia kojarzą się konserwatyzmem i to jest czysty paradoks, dialektyka, kiedy musi się nimi posługiwać Wolnościowiec. Rodzi to toksyczne sprzeczności, ale nie znalazłem lepszej rady. Oznacza bowiem bezlitosne filtrowanie i rankingowanie ludzi według przesłanek subtelniejszych, niż np. mowa. Co nie zmienia faktu, iż trzymam kciuki za depolaryzację, common ground i internacjonalizm – jak twierdzą prymatolodzy, rudymentarna etyka jest uniwersalna dla gatunku – po prostu nie wierzę, iż za swego życia doczekam tego w Bolandzie, a rozwijać się trzeba.





  • Bardzo ciekawy problem. Może mało praktycznie, podzielam frustrację (jak przejeżdża ricer, to ostentacyjnie zatykam uszy tak samo mocno, jak kiedy jedzie p*licja “na bombach” o 23:00), lecz dwutorowo, organicznie, u podstaw:

    1. skutki – promocja silników niespalinowych, elektromobilności (tylko nadal można “skopcić laka” albo podłączyć suba 0,5 kW),
    2. przyczyny – zrównoważenie emocjonalne, tj. eliminacja kompleksów u ludzi, które ci musieliby sobie kompensować tak okazywaną terytorialnością. To zadanie bez porównania trudniejsze i nie da owoców szybko.







  • Przedświt Elastycznego Świata. Paradoks – ten planer trafił się, bowiem do Ekonomii Społecznej (przypuszczalnie przydatne także w Aktywizmie, zależnie od demografii), gdzie udzielają się etatowcy i rodziny z dziećmi, trzeba było wyznaczyć okresy niesprzyjające różnym regularnym spotkaniom/przedsięwzięciom – tj. wszelkie święta, długie weekendy, ferie i zwyczajne sezony urlopowe z “normalnej roboty”, które sprzyjają wyjazdom, a zatem nieobecnościom/niedyspozycyjnościom. Ten planer na przykład pokazał, że prawie na pewno ludzie pocisną na majówkę teraz w tym roku; później przypuszczalnie okolice grobbingu i świąteczno-sylwestrowe. Jak tylko skończę to kompilować (integruję wiele źródeł), to wystawię gdzieś jako copyleft (format ICS?) i tu zalinkuję. Sezon urlopowy “zwyczajny” (czerwiec-lipiec) można powiązać ze spodziewaną pogodą, a zatem prognozą długoterminową – czyli to będzie się zmieniać w czasie(!).