W tym roku mija 22 lata od protestów antyglobalistów i anarchistów przeciwko szczytowi G8 w Genui. Dziś wszyscy pamiętają ofiarę policyjnego morderstwa - Carlo Giulianiego. 23-letniego aktywistę, zastrzelonego przez policjanta podczas tamtych wydarzeń. Gdy furgonetka z trzema policjantami (karabinierami) zablokowała się przy śmietniku - została obrzucona kamieniami przez czarny blok. Jeden z karabinierów - Mario Placanica, wycelował w stojącego obok auta demonstranta i strzelił trafiając go w policzek. Chłopak zginął na miejscu. Potem furgonetka karabinierów dwa razy przejechała po zwłokach Carlo Giulianiego. Dziś jego imię zna każdy chyba działacz anarchistyczny, lewicowy, antyglobalistyczny.
Między 19 a 21 lipca 2001 roku spalonych zostało 87 samochodów, zdewastowano 34 banki, 16 stacji paliw, 41 sklepów.
W 2012 roku pojawił się film “Diaz. Nie uprzątajcie tej krwi.” będący historią policyjnego szturmu na Armando Diaz, szkołę, która podczas protestów przeciwko szczytowi G8 była centrum koordynacyjnym Genoa Social Forum oraz siedzibą niezależnych mediów Indymedia. Nocowali tam też aktywiści z różnych krajów mający opuścić Genuę następnego dnia. Podczas nocnego szturmu, który zaczął się po godzinie 22, ponad 300 policjantów zaatakowało aktywistów i dziennikarzy, poważnie raniąc 61 z nich, a jednego wprowadzając w śpiączkę.
Zatrzymanych w Diaz zarówno aktywistów jak i dziennikarzy przewieziono do aresztu śledczego Bolzaneto. Tam ich torturowano - bito, pluto na nich, grożono im gwałtem, ubliżano im, gaszono im papierosy na ciele. Wszyscy byli zastraszani.
Później, w toku śledztwa i wyjaśniania zajść podczas protestów wyszło na światło dzienne dużo faktów, które policja starała się ukryć. Wiadomo, że policja wniosła do Diaz i ukryła dwa koktajle Mołotowa, znalezione wcześniej na ulicach Genui. To one miały być niezbitym dowodem, że w budynku nocowali członkowie czarnego bloku. Podrzucono też pręty i kije, znalezione na pobliskiej budowie.
Dlaczego 22 lata po tych krwawych wydarzeniach powinniśmy o nich pamiętać? Bo pierwszy raz od czasów II wojny światowej w kraju Europy Zachodniej zawieszono na okres paru dni jakiekolwiek zasady “państwa prawa” , jakiekolwiek demokratyczne standardy. Policja nagminnie łamała prawo na oczach całej Europy i świata. Wtedy, w Genui została też zniszczona oddolna polityka - tworzona przez niezależne alternatywne stowarzyszenia, komuny, kolektywy, związki zawodowe i inne nieformalne grupy. Dzisiaj po ponad 22 latach nawet tacy ekonomiści, jak Carlo Cottarelli, były dyrektor wykonawczy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, przyznają, że „ antyglobaliści widzieli znacznie dalej, podczas gdy ci, którzy kierowali wówczas ekonomią i finansami, byli tylko częściowo świadomi rozmiarów zachodzących zmian.”
Carlo Giuliani pamiętamy ✊